ZDECYDOWANIE NIE POLECAM!
Postanowiłam skorzystać z promocji na gruponie i 12 letniej siostrzenicy ufundować aparat ortodontyczny, gdyż go potrzebuje(oczywiście upoważnienie na leczenie miałam od jej rodziców). Wcześniej często korzystałam z usług oferowanych przez grupon.pl i byłam zadowolona z ich jakości. Dlatego właśnie niesmak połączony z zażenowaniem po wykupieniu i próbie skorzystania z gruponu na usługi Platinium Dent pozostaną ze mną na dłużej. Moje doświadczenia z Platinium Dent wskazują, że użytkownicy grupona są wprowadzani w błąd - Platinium Dent oferuje przystępną cenę za przygotowanie i założenie aparatu korekcyjnego, by następnie wręcz zmusić (co prawda umownie) klienta do korzystania z usług Platinium Dent w przyszłości. Natomiast już podczas drugiej i ostatniej wizyty, jeszcze przed założeniem aparatu na zęby, Platinium Dent przedkłada użytkownikowi grupona do podpisania umowę zawierającą klauzulę zgodnie z którą będzie on zobowiązany do wykonywania wszelkich przeglądów i wizyt kontrolnych w Platinium Dent.
14.07.2020 roku umówiono moją siostrzenicę na konsultację ortodontyczną. Pani ortodontka jak i jej pomoc były bardzo miłe. Pani Renata Guenifi pobrała odciski,kazała zrobić zdjęcia rtg i wyleczyć jednego zęba i jednego usunąć (w innej klinice zauważono, że jest jeszcze jedna dziura, którą trzeba wyleczyć). Nikt nie zająknął się słowem o jakiejkolwiek umowie, którą będę musiała podpisać na kolejnej wizycie. Pobrano ode mnie od razu 1900 złotych. Powiedziano, że grupon został wykupiony. Wzięli ode mnie pieniądze, ale nie dali gruponu. Oczywiście upomiałam się o niego. Usłyszałam odpryskliwą odpowiedż, że mam się nie martwić, bo "to nie jest firma krzak". Nalegałam i dopiero wówczas dostałam paragon. Niestety, wydrukowanego gruponu już nie. Mam takie nieodparte wrażenie, że w ten sposób Pani Renata po prostu nie chciała oddać części pieniędzy gruponowi. Na kolejnej wizycie moja siostrzenica miała mieć założony aparat. Jednak nim została posadzona na fotel, wręczono mi dwie umowy. Jedna wyłączała jakąkolwiek odpowiedzialność Pani Renaty jako osoby zakładającej aparat. Natomiast druga umowa zobowiązywała mnie do leczenia siostrzenicy w zakresie aparatu ortodontycznego wyłącznie w Platinium Dent. Karą za naruszenie tej drugiej umowy i odbycie jakiejś wizyty w innym podmiocie leczniczym był zwrot kosztów promocji.
Odmówiłam podpisania tych umów. W mojej ocenie cennik usług obowiązujący w Platinium Dent nie należy do najniższych. Ponadto nie znałam jakości oferowanych usług. Zamierzałam tam leczyć siostrzenicę, ale co innego chęć leczenia a co innego przymus, bo podpisanie drugiej umowy byłoby przymusem (no chyba,że oddasz określoną przez znich w umowie sumę pieniędzy). Chciałam zakończyć całą sprawę i poprosiłam o zwrot całej wpłaconej kwoty (1900 złotych). Pani Renata powiedziała ze odda mi 1600zł, gdyż za wyciski i konsultację muszę zapłacić. Odlewów też nie otrzymałam. Na zakończenie Pani Renata powiedziała, że jeżeli chcę odzyskać pieniądze, to mam zgłosić reklamację i mam oddać orginał paragonu. Kiedy odmówiłam, zaczęto mnie wyzywać od psychicznie chorych i osób stwarzających zagrożenie COVID i kazano czekać na klatce schodowej. A tak, bo w międzyczasie wezwałam policję. Tam miałam i ja i moja siostrzenica okazję usłyszeć, żebym "nie rżnęła damy". Rzucono do mnie: ,,...Pani skończyła jakieś studia czy szkołę podstawowa..." itd. Pani asystentka natomiast stwierdziła, że oni (w sensie gabinet ortodontyczny) mi nie pomogą, bo mi potrzebny jest psychiatra.
Ja to miejsce od dzisiaj będę omijała szerokim łukiem, a mimo że Platinium Dent zwróciło mi 1400 złotych, postanowiłam o te 500 złotych powalczyć w sądzie. Takim ludziom nie można odpuszczać Zastanawiające jest, że te 1400 złotych (nie wiem dlaczego taka suma) zostało mi zwrócone dopiero po piśmie wystosowanym w moim imieniu przez mojego radcę prawnego".
Małgorzata Wysocka
repliki pistoletów skałkowych